Ale zrozumcie, że to jest JEGO zieleń, nie miasta, nie Twoja Ewa, ani nie moja... po prostu JEGO! Czy ja mogę w Twoim domu zarządzić co możesz kupić, co możesz postawić w tym kącie, a co w innym? Nie! I tak samo nie wtrącajmy się w nie swoje sprawy. Jego ziemia, jego drzewa, więc robi co chce! Tak jak ja nie chcę aby mnie ktokolwiek się mieszał w moją własność, tak samo ja nie mieszam się nikomu. I dokładnie jak febri napisał, wiedzieliśmy, że tam będzie droga, wiedzieliśmy, że przed moim budynkiem D będzie blok LC... też mi się to nie podoba, ale co mogę z tym zrobić? Nic, mogłem kupić tą działkę i zrobić tam gril/stoliki/tańce do rana... był tylko mały problem... nie mam tyle gotówki ani zdolności kredytowej

Ewa, o dojazd do parkingu się nie martw. Wcześniej był 'na dziko' i dojeżdżali. Wolę, aby naszą ulicą, niż tak jak obecnie, zastawiony cały chodnik LC, że czasem ciężko się minąć...
P.S. A zarządzanie nie swoją własnością pachnie mi tylko jedną ideologią... słusznie minioną...