Nie wierzę, że to czytam... Dzieci krzyczą, dzieci biegają, dzieci robią wiele różnych rzeczy, których nie rozumieją dorośli... Co innego wchodzenie na trawnik i niszczenie zieleni a co innego odgłosy zabawy... Makówki, nie byłyście małe i nie krzyczałyście? I nie bawiłyście się na podwórku, prawda?Makówki pisze:A być może inne osoby marzą żeby w domu odpocząć po ciężkim w dniu w pracy i nie chcą sie martwić ze to będzie kolejny dzień słuchania wrzasków, bo inni rodzice wola mieć spokój zamiast uczyć swoje dzieci ze nie sa na świecie same.
Zachowanie Dzieci na patio
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Jak to się mawia "zapomniał wół jak cielęciem był"ziucia pisze:Jedno mi się nasuwa czytając powyższe
GDZIE I JAK WY SIĘ BAWILIŚCIE W DZIECIŃSTWIE!!! Ile z Was spadlo z drzewa lub trzepaka. W ilu przypadkach była z Wami wtedy mama? Czy Was interesował wtedy spokój sąsisadów odpoczywających na balkonach ?
.
Otóż to. Przestańcie się spinać ludzie. Nie ma tu o czym debatować.
1- Rodzicie zwracajcie dzieciom uwagę, jak wchodzą na krzaki
2 - proponuję wszystkim więcej luzu i życzliwości
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Tez mam dziecko, ale nie pozwalam by wydzieralo się na patio, bo patio to nie płac zabaw. Szanuje innych. W tym rodziców bardzo małych dzieci, którym takie piski nie pomagają. Szczerze mówiąc to denerwujące jest usprawiedliwianie typu "czy wy nie byliście dziećmi", "to tylko dzieci" itp. Ja rownież byłem dzieckiem i jak darlem się to na boisku lub placu zabaw a nie na Boga na OSIEDLU. Nie tłumaczcie swojego lenistwa "dzieciństwem".
I jaka następnym razem puszczę muzę na cały regulator na cały dzień to niech nie przychodzi do mnie żaden rodzic. Bo ja lubię słuchać głośno muzyki! No co?! Młodzi nigdy nie byliście?
I jaka następnym razem puszczę muzę na cały regulator na cały dzień to niech nie przychodzi do mnie żaden rodzic. Bo ja lubię słuchać głośno muzyki! No co?! Młodzi nigdy nie byliście?
Re: Zachowanie Dzieci na patio
sp00ky, masz moje 100% poparcie.
Milo słyszeć rozsądne i konkretne poparcie ze strony Rodzica
Milo słyszeć rozsądne i konkretne poparcie ze strony Rodzica
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Szkoda, że Verdis nie jest w pobliżu parku... bo wtedy dzieciaki by mogły same (trochę starsze) lub z rodzicami (te młodsze) wyszaleć się na wolnej przestrzeni grając w piłkę lub inne gry zespołowe. Niestety do parku mamy aż 500 metrów więc zdecydowanie "za daleko" dla dzieci i rodziców i lepiej żeby szkraby zrobiły 10 kilometrów kręcąc się w kółko na patio. Dla najbardziej ambitnych jest otwarte boisko do kosza i siatkówki przy kościele Mormonów ale to dodatkowe 500 metrów więc to już wyprawa...
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Prawda jak zwykle leży po środku. Argumenty przeciwko zabawom na patio są mocne i teoretycznie prawdziwe, jednak należy pamiętać, że podwórko jako takie integruje dzieci, pozwala na wzajemny kontakt i wytworzenie więzi społecznych. Podwórko to też ich teren. Niekiedy wychodzi się z dziećmi na 20-30 minut to za mało czasu na szybką przebieżkę do parku.
Nie jest realne aby te wszystkie dzieci, które spotykają się na patio spotkały się w parku. Wystarczy aby rodzice bardziej zwracali uwagę na swoje pociechy i zachowali zdrowy rozsądek w "popuszczaniu" cugli małym potworom
Bardziej niż dzieci irytują mnie ujadające na balkonach bądź w ogródkach czworonogi.
Nie jest realne aby te wszystkie dzieci, które spotykają się na patio spotkały się w parku. Wystarczy aby rodzice bardziej zwracali uwagę na swoje pociechy i zachowali zdrowy rozsądek w "popuszczaniu" cugli małym potworom
Bardziej niż dzieci irytują mnie ujadające na balkonach bądź w ogródkach czworonogi.
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Ten temat powinien również obejmować zachowanie rodziców na patio. Dzisiaj jeden tatuś zarządził sikanie w krzakach na środku patio (o zgrozo na wprost swojej klatki schodowej). Chwilę później cała gromadka dzieciaków bawiła się świetnie na trawce w tym miejscu... Jak w mieszkaniu u kogoś pojawi się dziwny zapach to proszę nie zwalać na sikające psy
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Owszem integruje, ale plis... Wydzieranie się integruje? Czy raczej wspólna zabawa podczas której nie koniecznie trzeba zdzierać gardło? Wyjrzyj przez okno... Gdzieś pośrodku biegających i wydzierających się w niebogłosy dzieci stoi gromadka rodziców radośnie plotkujacych i cieszących się chwilą dla siebie, zmęczonych bieganiem za swoimi pociechami.
Ja to rozumiem... Tez czasem nie mam siły, ale muszę z szacunku dla innych, którego to szacunku uczę rownież swoje dziecko. Są tez dzieci które bawią się w ciszy i nie same i nie wyglądają by bawiły się gorzej
Zatem kochani tyłki w górę i wychowujemy młodzież Nie ma lekko - to my odpowiadamy za to, co wyprawiaja nasze pociechy Jak długo będziemy im zezwalać na krzyki tak długo bedą krzyczeć.
Ja to rozumiem... Tez czasem nie mam siły, ale muszę z szacunku dla innych, którego to szacunku uczę rownież swoje dziecko. Są tez dzieci które bawią się w ciszy i nie same i nie wyglądają by bawiły się gorzej
Zatem kochani tyłki w górę i wychowujemy młodzież Nie ma lekko - to my odpowiadamy za to, co wyprawiaja nasze pociechy Jak długo będziemy im zezwalać na krzyki tak długo bedą krzyczeć.
Re: Zachowanie Dzieci na patio
Na to to już jest paragraf... Smród to jedno, ale choroby to drugie. To już ewidentne lenistwo rodziców. Rozumiem żeby dziecko samo wpadło na ten pomysł i trzeba by mu było objaśnić, że tak nie wolno, ale żeby samemu do tego zachęcać? Masakra.kiwdul pisze:Ten temat powinien również obejmować zachowanie rodziców na patio. Dzisiaj jeden tatuś zarządził sikanie w krzakach na środku patio (o zgrozo na wprost swojej klatki schodowej). Chwilę później cała gromadka dzieciaków bawiła się świetnie na trawce w tym miejscu... Jak w mieszkaniu u kogoś pojawi się dziwny zapach to proszę nie zwalać na sikające psy
Re: Zachowanie Dzieci na patio
głupie porównanie z ta myzuką, sorrysp00ky pisze:Tez mam dziecko, ale nie pozwalam by wydzieralo się na patio, bo patio to nie płac zabaw. Szanuje innych. W tym rodziców bardzo małych dzieci, którym takie piski nie pomagają. Szczerze mówiąc to denerwujące jest usprawiedliwianie typu "czy wy nie byliście dziećmi", "to tylko dzieci" itp. Ja rownież byłem dzieckiem i jak darlem się to na boisku lub placu zabaw a nie na Boga na OSIEDLU. Nie tłumaczcie swojego lenistwa "dzieciństwem".
I jaka następnym razem puszczę muzę na cały regulator na cały dzień to niech nie przychodzi do mnie żaden rodzic. Bo ja lubię słuchać głośno muzyki! No co?! Młodzi nigdy nie byliście?
"za naszych czasów" pod domem było boisko, a teraz boisk nie ma a jak są, to... wiadomo. biegaliśmy dookoła loku, odbijaliśmy piłkę o ścianę szczytową i robiliśmy masę innych "strasznych" i k a r y g o d n y c h rzeczy. Turaj osiedle jest zamknięte, placu jeszcze nie ma, nie wszyscy lubią dzieci, niektórzy swoimi dziećmi się nie opiekują. pogódź wszystkich, czas: start jak wyżej - odrobinę luzu, więcej szacunku do siebie nawzajem i rozsądku ogólnie - będzie dobrze
PS. Niektórym przeszkadza nawet to, ze dzieciaki malują kredą po chodnikach. Przecież pierwszy lepszy deszcz to zmyje...